Kolejna ofiara rzekomych doradców inwestycyjnych
56-latek zainteresował się internetową reklamą i ofertą zarabiania na handlu walutami. Podał swoje dane i skontaktowały się z nim osoby podające się za doradców inwestycyjnych, które zaoferowały pomoc i opiekę - poinformował w czwartek zespół prasowy podlaskiej policji.
Na adres mailowy zaczął dostawać propozycje takich inwestycji; otwierał adresy internetowe i wypełniał kwestionariusze. Ponieważ został poinstruowany, że do uruchomienia konta musi dokonać wpłaty minimum 240 euro, przelał żądaną kwotę. Wtedy też - wykonując poszczególne polecenia rzekomych doradców finansowych - zainstalował na swoim komputerze aplikację do zdalnej obsługi urządzenia.
W ten sposób przestępcy uzyskali dostęp do konta 56-latka, wykorzystali jego dane logowania i wypłacili oszczędności; niedoszły inwestor stracił łącznie prawie 24 tys. zł.
W minioną środę podlaska policja informowała o bardzo podobnym oszustwie, wskutek którego 70-letnia mieszkanka okolic Sokółki straciła blisko 200 tys. zł. Ona również liczyła na pomnażanie oszczędności, wpłaciła pierwsze pieniądze na rzekome konto inwestycyjne, potem zainstalowała aplikację do zdalnej obsługi urządzenia.
Policjanci wciąż apelują o ostrożność i rozsądek przy internetowych operacjach finansowych, w tym z użyciem oprogramowania umożliwiającego zdalną obsługę komputera, czy telefonu. Przypominają, by weryfikować tożsamość dzwoniących oraz cel kontaktu, nie udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej i nie instalować dodatkowego oprogramowania na urządzeniach, z których logujemy się do bankowości elektronicznej.
Wspólnie z Bankowym Centrum Cyberbezpieczeństwa Związku Banków Polskich policja zaleca, by np. sprawdzając wiarygodność danego podmiotu w internecie, sprawdzać to w połączeniu ze słowem "oszustwo" czy "scam", a wiarygodność brokerów - na liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ jann/