reklama
kategoria: Kraj
5 kwiecień 2024

Wójt gminy Grodzisk prawomocnie skazany, stracił prawo wybieralności

zdjęcie: Wójt gminy Grodzisk prawomocnie skazany, stracił prawo wybieralności / fot. PAP
fot. PAP
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w piątek wyrok skazujący wobec wójta podlaskiej gminy Grodzisk, oskarżonego m.in. o przekroczenie uprawnień. Śledczy zarzucali mu, że podsłuchiwał podwładnych. Sąd skazał go prawomocnie na grzywnę i dwuletni zakaz sprawowania funkcji wójta.
REKLAMA

Wójt w wyborach 7 kwietnia znowu ubiega się o to stanowisko; prawomocny wyrok skazujący mu to jednak uniemożliwia.

Według interpretacji prawników Krajowego Biura Wyborczego, do uznania utraty prawa wybieralności konieczny jest wpis o karalności danej osoby do Krajowego Rejestru Karnego, a to nie stanie się przed niedzielą. W tej sytuacji, jeśli samorządowiec wygra, konieczne będzie wygaszenie jego mandatu i przeprowadzenie nowych wyborów wójta gminy Grodzisk.

Prokuratura zarzuciła Dariuszowi Tatarczukowi (po rozprawie odwoławczej zgodził się - za pośrednictwem swego adwokata - na podawanie jego danych i wizerunku, w sądzie się nie stawił ani na rozprawie, ani na publikacji wyroku), że pełniąc funkcję wójta gminy Grodzisk (powiat siemiatycki), w grudniu 2020 roku przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że założył urządzenie podsłuchowe służące do nagrywania dźwięku w samochodzie służbowym gminy, którym podróżowały cztery osoby, w tym troje pracowników samorządu.

Według śledczych oskarżony zrobił to w celu bezprawnego uzyskania informacji, czyli treści prywatnych rozmów tych osób. W październiku 2023 roku sąd w Siemiatyczach nieprawomocnie skazał Dariusza Tatarczuka - przy takiej kwalifikacji prawnej - na 6 tys. zł grzywny; orzekł też dwuletni zakaz sprawowania funkcji wójta, obowiązek zapłaty na rzecz każdej z czterech podsłuchiwanych osób po 1 tys. zł zadośćuczynienia oraz zapłaty kosztów sądowych.

Apelację złożył jeden z jego obrońców samorządowca, chciał uniewinnienia; białostocki sąd okręgowy apelację adwokata oddalił i w piątek wyrok utrzymał. Jest on już prawomocny.

Uzasadniając wyrok, sędzia Beata Wołosik mówiła, że nie było żadnych dowodów potwierdzających wersję oskarżonego, jakoby cała sprawa została sfabrykowana i była wymierzoną w niego prowokacją. Mówiła, że sąd rejonowy prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe i ocenił te dowody (w tym zeznania świadków i protokoły oględzin urządzenia do nagrywania i zapisów monitoringu). Dodała, że sąd pierwszej intencji prawidłowo ocenił, iż doszło do przekroczenia uprawnień przez wójta.

Sędzia Wołosik analizowała, na czym polegają uprawnienia wójta jako kierownika zakładu pracy (urzędu gminy) i zwierzchnika pracowników tego urzędu. Wyliczała, jakie dobra osobiste człowieka są prawnie chronione, wymieniała wśród nich: głos, wizerunek, wolność komunikowania się i prywatność; mówiła, że - na określonych warunkach - możliwe jest wkraczanie w sferę prywatności pracowników (np. poprzez używanie monitoringu czy kontroli służbowej poczty).

Zwróciła jednak uwagę, że żaden przepis Kodeksu pracy nie upoważnia do podsłuchiwania prywatnych rozmów pracowników bez ich wiedzy i bez stosownego uzasadnienia. Dlatego sąd ocenił, że założenie podsłuchu w aucie i nagrywanie prywatnych rozmów pracowników było niedopuszczalne prawnie i stanowiło przekroczenie uprawnień.

"Stanowiło ingerencję w dobra osobiste pracowników, było motywowane wyłącznie chęcią uzyskania informacji, do których (oskarżony) nie był uprawniony, w postaci prywatnych rozmów osób podsłuchiwanych i działał w ten sposób na ich szkodę" - mówiła sędzia Wołosik.

"Przyjmuję ten wyrok do wiadomości, aczkolwiek zupełnie się z nim nie zgadzam" - powiedział dziennikarzom jeden z obrońców skazanego Bartosz Wojda. Zwrócił przy tym uwagę, że orzeczenie zapadło na kilkanaście godzin przed ciszą wyborczą.

Poinformował, że wcześniej - biorąc pod uwagę, że jego klient zamierza ubiegać się o ponowny wybór na stanowisko wójta - zwrócił się do białostockiego sądu o przesunięcie rozpoznania apelacji na czas po wyborach samorządowych.

Jak mówił - cytując pismo skierowane wówczas do sądu - powiązanie tych dat wywołuje "stan pewnej niezręczności, który mógłby być przez część opinii publicznej postrzegany jako mający wpływ na przebieg kampanii wyborczej i finalnie - wynik wyborczy w tej gminie". Zwracał uwagę, że procesem interesowały się media. Mówił też, że ten wniosek adwokatów został jednak rozpoznany negatywnie na posiedzeniu niejawnym. (PAP)

autor: Robert Fiłończuk

rof/ ral/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Mońki
12.3°C
wschód słońca: 06:26
zachód słońca: 15:58
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Mońkach